Prababcia Rozalia Wartecka z domu Borucka ur. 1863 zm. 1943
Miała siostrę i brata, brat zmarł tragicznie pod kołami wozu w wieku ok 2 lat. Pochodziła z szlacheckiej ale zubożałej rodziny. Majątek został sprzedany, a babcia wyszła za mąż za Andrzeja Warteckiego, co było postrzegane jako mezalians, ponieważ dziadek Andrzej był gorzelanym w majątku Nagradowice.
Nie wiem, czy to o tym fakcie mowa, ale znalazłam w http://teki.bkpan.poznan.pl/ następującą notkę:
7506 (Dziennik Poznański) 1891
Pozn. 18/VII. Kom. Kolon. kupiła od Boruckiego wś Wanda w p. ostrzeszow. (nr 162) nie z wolnej ręki ale na subhaście (nr 163)
Pozn. 18/VII. Kom. Kolon. kupiła od Boruckiego wś Wanda w p. ostrzeszow. (nr 162) nie z wolnej ręki ale na subhaście (nr 163)
Nie wiem, czy dotyczy to konkretnie moich przodków lub ich krewnych, ale to jedyne co znalazłam. Zgadza się nazwisko i fakt sprzedaży Komisji Kolonizacyjnej. Reszta – nie mam pojęcia!
Mieli 11 dzieci, dziadka Teodora w zasadzie wychowywała starsza siostra Wikcia, bo był najmłodszy.
Z babcią Rozalią wiąże się jedna opowieść rodzinna, ale bardzo ważna. Warteccy zamierzali wyemigrować do Ameryki do zamieszkującej tam rodziny. Wszystko było załatwione, wozy załadowane, ale uświadomiła sobie, że będzie płynęła przez „wielką wodę” przez tyle czasu! Babcia się przestraszyła i postanowiła, że nigdzie nie jedzie. Dziadek się tak na nią wściekł, że zniknął z domu na pół roku.
W sumie dobrze, że nie popłynęli… Nie byłoby mnie na tym świecie.
Jedyne zdjęcie, na którym znalazłam prababcię: ślub siostry dziadka (Władysławy) 12.X.1930r.
Brawo Miła, popieram Twoją opinię, ale z drugiej strony nie musielibyśmy się starać o Wizę Amerykańską. Pozdrawiam !!!
OdpowiedzUsuń