piątek, 25 lipca 2014

Ujście Warty w lipcu

Lipiec przywitał nas zmienną kapryśną pogodą. Raz zimno, że bez kurtki ani rusz, następny dzień upał i żar z nieba. Wyjazd do Słońska, jak wszystkie dotychczasowe, nie był uzależniony od pogody. Przyjeżdżaliśmy tu w deszczu, upale, mrozie, śniegu, wietrze... Nigdy nie narzekaliśmy i nie żałowaliśmy.
   Pierwszy dzień pochmurno i nudnawo. Wody mało. W kałużach taplały się czajki i łęczaki. Gdzieniegdzie łaziły bociany. Z daleka było widać czaple i czarne bociany.





Wieczorem spotkaliśmy bobra. Prawdopodobnie był młody, bo niezbyt płochliwy. Wyszedł z wody, najpierw jadł trawę, potem popływał, a potem zaczął się czochrać. wyglądało to przezabawnie. Nawet się nas nie bał.








Kolejne dni były upalne, nie szło wytrzymać. Wstawaliśmy wcześnie, w południe do domu, kolejne wyjście wieczorem. Jeszcze do tego upał przerywny był gwałtownymi burzami. Przewróciło drzewo na linię energetyczną i zabrakło w "Dudku" prądu.
Ale ptaki nie zawiodły...













poniedziałek, 14 lipca 2014

Tabliczki rzemieślnicze w Poznaniu

   W 2008 roku tak z ciekawości i dla hecy postanowiłam przejść ulicami Poznania i obfotografować tabliczki zakładów rzemieślniczych obowiązkowych dla zrzeszonych rzemieślników różnych cechów. Większość zdjęć wykonanych jest komórką, bo tylko taki podręczny cyfrowy aparat wtedy miałam. Ale to było bardzo ciekawe. Wiele tabliczek było jeszcze aktualnych, choć nieobowiązkowych. Podkreślało to tradycje i solidność firmy.

Wiele z tych zakładów nie istnieje. Po remontach zniknęły też tabliczki. Jak sobie to uświadomiłam, postanowiłam poświęcić im osobny temat.
Dodałam też innych nie-trzemieślniczych tabliczek, równie ciekawych.