sobota, 27 czerwca 2020

Szalone zające

     Na wale w okolicach Słońska podczas naszego wyjazdu maki kwitły obficie. Zjawiskowe!  Wyglądało to przecudnie, aż serce mocniej biło. Praktycznie co kawałek czerwieniły się te piękne poletka. Z jednego z nich coś wystawało! Uszy! Długie! Dwie pary! Niże uszu były pyszczki, które pracowicie zjadały makówki. Zające - właściciele uszu i pyszczków wcale się nas nie bały. Nie wiem, czy to nie efekt tego, co jadły! :-)










piątek, 26 czerwca 2020

Pójdźka po raz kolejny

      Udało nam się wyjechać na trzy dni do Słońska. było cudownie. Akurat była przerwa pomiędzy fala burz i deszczów. I ptaki dopisały. Nie uda mi się w jednym poście wszystkiego pokazać więc pójdę seriami.
      Na początek pójdźka. Wcześniej o niej pisałam i pokazywałam. W pobliskiej wsi w starej stodole ma mieszkanko. Za każdym razem, kiedy jesteśmy w okolicy, zaglądamy do niej. A nuż będzie siedzieć na dachu. Wcześniej jeździliśmy wieczorem, teraz o świcie z lepszym skutkiem. W zeszłym roku przydybaliśmy pareczkę. Teraz była jedna. To niesamowita przyjemność obserwować ją. Wygląda miło i pociesznie, ale nie można zapominać, ze to skuteczny drapieżnik. tam, gdzie mieszka jest postrachem wszelkich gryzoni. Warto ją mieć pod dachem, bardziej niż kota ;)




środa, 17 czerwca 2020

Kolejne ptasie akwarele - z łąk i mokradeł

     Już bym chciała wyjechać na ptaki. Bardzo mi tego brakuje. Czasami jedziemy nad jezioro obserwować nasze błotniaki, ale wyjazd jest już potrzebny. Brakuje mi tej przestrzeni, zapachu podmokłej łąki i wałęsania się cały dzień w terenie.  Niestety nie możemy teraz wyjechać. Przeglądam więc stare zdjęcia i usiłuję malować. Trochę mniej mam czasu, bo dużo zajęć w ogrodzie, ale wieczory jasne i mogę malować w naturalnym świetle. Wychodzi różnie, ale chyba coraz lepiej mi idzie. Ale mam sporo pokory. Cały czas czytam o akwareli i technikach. Oglądam obrazy artystów i widzę, że sporo nauki przede mną. Lecz uważam, że to nie jest najważniejsze. Dobrze jest jak jest pasja, reszta przyjdzie sama z czasem i wprawą.





czwartek, 11 czerwca 2020

Późna wiosna inna niż zwykle - kolejne wieści z ogrodu


    Wiosna dobiega końca. Późna wiosna okazała się dobra, choć trochę za zimna. Wszystko zakwitło w dobrym czasie i cieszyło oczy. Zazieleniło się, rozkwieciło i zapachniało. Niektóre kwiaty same zasiane, takie jak jastrzębiec, orliki, naparstnice, maki. I to co posadziłam w zeszłym roku przyjęło się ma się dobrze. Obym nie zmarnowała!
Kiedyś musiałam zrezygnować z ogrodu skalnego. teraz mam skalniak na daszku altany ... w puszkach po pomidorach. Pomysł gdzieś w internecie znalazłam.
A że zdjęcia nieaktualne już (niektóre), nie będę za dużo się rozwodzić. Zostawiam słońce i kwiaty!
























piątek, 5 czerwca 2020

Ptasi ogrodnicy

Ptaków w ogrodzie mnóstwo. Ale kiedy ja mam je fotografować? Jak pielę, sadzę, przekopuję, to ptaki panoszą się wszędzie. Czasami siedzą i przyglądają się ciekawie, co robię. Jak tylko wezmę aparat do reki, odmawiają współpracy. Co udało mi się zrobić - pokazuję. Kosy miały gniazdo w naszej tui.Ponadto widuję słowika, pleszki, strzyżyka, sikorki czubate i inne. Prawdopodobnie za płotem u sąsiada jeden dzień lansowała się łozówka. Zdjęcie zrobiłam tak marne, ze nie nadaje się do pokazywania. Słysze też często dzwońce i pierwiosnki. I pewnie wiele innych grasuje w okolicy, ale ja już ich nie widuję...
Mam w planie zrobić poidełko, ale nadal to tylko plany, bo na razie musza pić z balii i podstawki pod doniczkę. Punkty nieciekawe do obserwacji, ale ptaki przynajmniej maja gdzie się napić.