piątek, 20 listopada 2020

Rozpoczęcie sezonu w karmniku

    Ponieważ liczne stada bogatek liczące do kilkudziesięciu sztuk odwiedza regularnie mój ogród. rozpoczęłam dokarmianie. Kupiłam 20 kg niełuskanego słonecznika w sąsiedztwie (jak mam dobrze!). I sypię od kilku dni. Dostałam w prezencie od koleżanki śliczny nowy karmnik pod okno kuchenne. 




Nie dość, ze wygląda bardzo ładnie, to jeszcze ma dość wysoki rant i ziarno nie wypada, nawet jak przyleci stado bałaganiarzy mazurków. W dnie wywiercone są otworki, żeby w razie deszczu woda wypływała.

Ptakom oczywiście wszystko jedno, w czym podaję im posiłki. Szybko znalazły, bo wisi niedaleko miejsca, gdzie wisiał zeszłoroczny.











czwartek, 5 listopada 2020

Jesień w ogrodzie

     Dziwna ta jesień. To znaczy w ogóle to mi się podoba, bo po szarych wietrznych dniach nastała cudowna złota jesień. Nie było przymrozków, dalie nadal rosną i kwitną. Ale rozłożenia święta Wszystkich Świętych na przed i po z powodu pandemii nie wyznaczyło mi granicy i sygnału do rozpoczęcia prac porządkowych. Potem będę dalie wykopywać w pośpiechu, bo zima mnie zaskoczy. A może nie będzie zimy jak w dwóch poprzednich sezonach. Mogłam porządkować całą zimę ze spokojem i dokończyć na przedwiośniu, a ptaszyska miały radochę z chaszczy w ogrodzie.

Teraz ptaki drobne w przelotach. Nie zrobiłam jeszcze żadnemu zdjęcia, bo nigdy jak buszują nie mam odpowiedniego obiektywu. Sikory wszelakie, raniuszki, rudziki. Może uda się złapać krzyżodzioby. Miałam kiedyś takie szczęście. Póki co, liście spadają z drzew. Grabimy je i nastawiamy we workach na ziemię liściową. Ścinam kwiaty dalii do wazonów, bo w ogrodzie już tyle nie przebywam, a popatrzeć na nie chcę.

Cydr rozlany, dynie zebrane. Jesień.