Dziś rano widziałam stadko gili na przykościelnych klonach, a wczoraj leciał klucz łabędzi krzykliwych nad moim ogrodem. Czyli jesień. Opadły prawie wszystkie liście z drzew owocowych, ale jeszcze nie wszystkie dalie wykopałam. I kanny też jeszcze w ziemi. A w spiżarni nadal leży cała torba cebul (tulipany, krokusy, narcyzy) do posadzenia. Czekam na kilka suchych dni, a wszystko nadgonię.
Rudzik opanował ogród, śpiewa, piszczy, strzela. Czasami przez ogród przeleci stadko raniuszków. Powoli zaczynamy się przygotowywać do zimy w ogrodzie, ziarno muszę kupić.
Kilka migawek z nielicznych dni słonecznych.
Moja kaktusiarnia, niebawem i kaktusy musze schować na zimę. |
Hello Ludmila,
OdpowiedzUsuńWhat a nice pictures. Your garden looks fantastic with the autumn colors. That must be real enjoyment on sunny days to see,
Picture 12 is amazing too.
Many greetings,
Marco
Hi Ludmila!
OdpowiedzUsuńI would have liked to have the little Robin in my garden too. I haven´t seen him this year. I am surprised that you have so many flowers still in your garden. Beautiful pictures.
Have a nice day /Marika
Hi Ludmilla.
OdpowiedzUsuńAutumn has arrived...
Greetings from Patricia.
Un bel ensoleillement pour les photos!
OdpowiedzUsuńJe vois encore quelques floraisons et certaines fleurs fanées restent jolies. Bonne soirée