piątek, 19 października 2018

Ogródki dawniej

    Podczas przeszukiwania starych zdjęć wpadłam na pomysł, żeby napisać parę słów na temat ogródków, ogrodów, które były uprawiane w naszej rodzinie przed laty. Nie ma tego zbyt wiele, ale wystarczy, żeby przywołać kilka wspomnień.


     Marianna i Stefan Obada - pradziadkowie Macieja. Nie wiem, który to rok, ale prawdopodobnie początek lat 70. Pyzdry. Wnuki wspominały ten ogród bardzo ciepło jako pełen zieleni i kwiatów, prawdziwy wiejski ogród. Nie widziałam nigdy tego miejsca, ale zdjęcia mimo, ze czarno-białe, pokazują jego urok.



Wujostwo Mira i Jacek Skrzypczakowie. Nie wiem, gdzie robione było zdjęcie, ale ciocia Mira ma atrybut dobrego ogrodnika - świeżo wyrwane czosnki! Bardzo lubię to zdjęcie znalezione w zbiorach dziadka Edmunda.




     Ogródek działkowy, który uprawiali rodzice znajdował się w Rosnówku zaraz przy Wielkopolskim Parku Narodowym. Był to POD (Pracowniczy Ogród Działkowy) ZM Pomet. Położony poza miastem, otoczony lasem i polami był bardzo przyjemnym miejscem. Działki miały około 400m2 czyli dość fajnej już powierzchni do uprawy. Początkowo rodzice sadzili tam owoce i warzywa, ale z czasem ogród stawał się coraz bardziej ozdobny. Na początku, kiedy nie mieliśmy samochodu trzeba było jechać tam pociągiem i iść dość spory kawał polną piaszczystą drogą.

Mój brat siedzi i się nudzi. Nigdy nie interesowało go uprawianie jakichkolwiek roślin, choć kiedyś miał żyworódkę na parapecie. Prowizoryczna ławeczka, obwódki z cegieł. Wkoło rosną krzaczki truskawek. Ja nigdy nie miałam takich pięknie zadbanych. Pod płotem widać 3 posadzone drzewka. To 2 jabłonie i grusza. Rok 1974.



To ja stoję przy kranie. Pod płotem widać dosadzone krzaczki porzeczek. Wzdłuż dróżki rosną groszki, irysy tuż przy krawężniku, i fasolka szparagowa. Po lewej widać kwitnące łubiny. Rok 1977.


Tu rozpoczęła się budowa altany. Do tej pory jako magazyn narzędzi i schronienie przed deszczem służyła taka chatka Baby Jagi, której niestety nie mam na zdjęciu. Rok 1978?


Mama obrywa agrest. Nie wiem, który to rok, ale lata 70-te.


Lato 1979. Zdjęcie niewyraźne, ale musicie uwierzyć, ze to ja. Miałam na sobie zielony dres, rosną słoneczniki i irysy.


Wiosna 1979. Dom już stoi. Tata sam go zaprojektował i zbudował. Pomysł powstał na podstawie przystanku autobusowego, jaki był przy drodze w podróży w góry.



Lato 1979. W ogrodzie mama, ja i moja kuzynka Lucyna z Sosnowca, która wtedy przyjeżdżała na wakacje ta wyższa). Byłyśmy wtedy do siebie bardzo podobne i czasami nas mylono. W ogrodzie kwitną margerytki i rośnie fasolka. W miejscu fasolki w późniejszych latach powstał rekreacyjny trawniczek i rosły rozpięte winogrona.




Lato 1980. Elegancko ubrany tato zbiera truskawki. Pewnie było to przed samym wyjazdem, bo ojciec w ogrodzie nosił się na roboczo.


Mama coś grzebie, a przez nią rośnie szpaler róż Arthur Bell. Obecnie te róże rosną w ogrodzie moim i mojej siostry.


Rosnówko nieco później. Rok prawdopodobnie 1990. Pieczenie kiełbasek na przedwiośniu.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz