Czerwiec minął bardzo szybko. Za szybko, bo to najlepszy czas kwitnienia róż. Róże są miłym oczekiwaniem na kwitnienie moich ulubienic - dalii. Mam wiele odmian różnych typów od historycznych do wielkokwiatowych współczesnych. Nie wszystkie są udane, niektóre trzymam z sentymentu, ale nie są one ozdobą naszego ogrodu. Rosną niewielkie, są chorowite, kwitną oszczędnie. Inne za to cieszą oko, są zdrowe i niewymagające. Posadziłam też na jesieni kilka krzaków, ale są jeszcze niewielkie, raczyły zakwitnąć jednym symbolicznych zniekształconym kwiatkiem.
Zaczęły róże historyczne:
 |
| Róża burbońska Variegata di Bologna |
 |
| Félicité Permantier (rosa alba) |
 |
| Jaques Cartier |
 |
| Louise Odier - moja róża na konfitury |
Kolejne nie kazały na siebie czekać:
 |
| Therese Bugnet zakwitła nawet przed historycznymi. |
 |
| Dortmund - róża pnąca |
 |
| Julia Renaissance |
 |
| Merlin |
 |
| First Lady |
 |
| Biennenweide Rot - róża dla pszczół, choć chyba więcej na niej trzmieli! |
 |
| Mary Rose - róża angielska |
Kolejne z dnia na dzień otwierały kwiaty. Niektóre będą kwitnąć bez przerwy, niektóre skromnie powtórzą kwitnienie, a na niektóre będę musiała poczekać do kolejnego czerwca.
 |
| Gloria Dei - najdłużej w moim ogrodzie |
 |
| Eden Rose |
 |
| Heidi Klum |
 |
| Winchester Cathedral - róża angielska |
 |
| Pastella |
 |
| Geisha |
 |
| Sir Lancelot |
 |
| Poesie |
 |
| Graham Thomas |
 |
| Bonica |
 |
| The Fairy |
 |
| Lacre |
Dwie ostatnie róże to mój kłopot. Kupiłam je w kolekcjonerskim pędzie z próżności. Pierwsza to Belle Epoque o niezwykłym kolorze płatków, ale niestety kwitnie pojedynczo, kwiatki nietrwałe i koślawe. Druga to moja imienniczka Ludmilla - dlatego ją kupiłam. Już w zasadzie była w drodze na kompost, ale się zlitowałam. Marzę, żeby obie utworzyły wreszcie zdrowe stabilne krzaczki, żebym mogła dłużej cieszyć się ich urodą.
 |
| Belle Epoque |
 |
| Ludmilla |
Zobacz a ja marzę o Belle Epoque i Ludmilla...toż to ironia losu !!!
OdpowiedzUsuń