czwartek, 14 lipca 2016

Dziedzinka

     Kto słyszał o Simonie Kossak, ten wie czym jest Dziedzinka. Kto nie słyszał o Simonie Kossak, niech sięgnie po książkę "Simona" Anny Kamińskiej. 
     Kiedyś jadąc do pracy w zeszłym roku, usłyszałam w radiowej Trójce audycję zapowiadającą tą książkę. Zaintrygowałam mnie, zwłaszcza,że o Simonie nie słyszałam. Ale dlaczego o niej nie słyszałam do tej pory? Nie mogłam tego pojąć. Czytałam zawsze z zainteresowaniem o jej przodkach: Jerzym, Wojciechu, Juliuszu. Jako dzieciak ślęczałam nad albumami z reprodukcjami. Ale o Simonie nie wiedziałam nic, nawet nie istnieje... Kupiłam od razu książkę i już wiedziałam. Zafascynowała mnie jej osoba, jej podejście do ochrony przyrody, zwierząt, Puszczy Białowieskiej. Książka powstała, bo musiała, bo życie profesor Simony Kossak było niewątpliwym tematem na książkę. Więcej nie napiszę o niej, odsyłam do lektury. Sama muszę jeszcze przeczytać "Sagę Puszczy Białowieskiej" jej autorstwa. Miałam jeszcze okazję przejrzeć "Spotkanie z Simoną Kossak" autorstwa Lecha Wilczka. 
Byliśmy w Puszczy Białowieskiej w czerwcu. Bardzo chciałam zobaczyć leśniczówkę Dziedzinkę na skraju Białowieskiego Parku Narodowego. W końcu tam dotarłam pogryziona przez komary i muchy końskie, ale szczęśliwa. Obecny tam pracownik Parku pozwolił zrobić trochę zdjęć. To była niezwykła chwila.



















     Na koniec chciałabym napisać, że podoba mi się forma, w jakiej znajduje się opuszczona leśniczówka. Budynki są zachowane w dawnej formie, ale zabezpieczone. Wokół ogród z lekka dziki, bo jaki ma być w środku puszczy? Ale posadzone w kępach wśród skoszonej trawy parzydło, irysy syberyjskie, paprocie - pióropuszniki strusie, dają wrażenie przytulnego ogrodu. W miejscu dawnego oczka trochę zarośnięte, ale to nie przeszkadza, króluje tu rosa rugosa i mieszkają zaskrońce.

4 komentarze:

  1. My byliśmy w zeszłym roku, w sierpniu :) Niestety nie udało nam się dostać na teren leśniczówki :( Ale fajnie u Ciebie zobaczyć zdjęcia!
    Ja właśnie ostatnio czytam 'Sagę Puszczy Białowieskiej', a książka Kamińskiej wymiata po prostu!! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba mieliśmy farta! To takie miejsce, które trzeba zobaczyć, w którym czuje się obecność pani Simony. Musze rozejrzeć się za "Sagą" :-)

      Usuń
  2. Miłeczko dziękuję Ci za tą rekomendację !!! Że ja o niej i o nich nie słyszałam a w pierwszym rzędzie muszę kupić 3 książki-Simona, Saga Puszczy Białowieskiej i Spotkanie z Simoną Kossak , autorstwa Pana Wilczka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma za co! Uważam, że tacy ludzie jak profesor Simona Kossak zasługują na pamięć! Postać godna do naśladowania w temacie ochrony przyrody, lasów i zwierząt!

      Usuń