środa, 4 maja 2016

Ujście Warty wiosną 2016

     Nigdy nie byliśmy w Słońsku w kwietniu. Aż do teraz. I żałuję, że teraz to był pierwszy raz! Przede wszystkim po raz pierwszy widzieliśmy bataliony w szacie godowej żerujące i latające stadami. Łęczaki w sporej liczbie żerowały na obrzeżach rozlewisk. Obserwowaliśmy inne, dotychczas przez nas nie widziane brodzące. Drobiazg wyśpiewywał w zaroślach. Pogoda przedziwna. Wiatr gnał chmury, zimno, ale chwilami słonecznie, chwilami kompletnie ciemno. Drugiego dnia pobytu posiedzieliśmy w czatowni na końcu Betonki. Strasznie zmarzliśmy, przez szpary wiało strasznie, padał śnieg i deszcz. Ale był to dzień obserwacji 3 nowych gatunków: brodźca śniadego,  krwawodzioba i szczudlaka. Cały czas defilowała przed nami sieweczka rzeczna. Może brzydka pogoda i brak ludzi: turystów, wędkarzy sprawiła, że mieliśmy szczęście do obserwacji. 

Sieweczka rzeczna

Sieweczka rzeczna

Łęczak

Bataliony

Bataliony

Bataliony

Szczudlak

Szczudlak

Kwokacz

Brodziec śniady

Brodziec śniady

Łęczak

Krajobraz ujścia Warty

Rozlewisko i łabędzie, w roli głównej łabędź czarny

Łęczaki

Łabędź niemy, w tle bataliony

Gęgawy

Krętogłów

Strzyżyk

Kapturka, samica

Lis

Żurawie

Czapla siwa

9 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Może nie są idealne, ale staram się oddać klimat miejsca:-)

      Usuń
  2. Do Biura Dudek trzeba było zajść, paszport obywatela Rzeczpospolitej Ptasiej wyrobić i nabyć monetę z podróżniczkiem. Bo my, obywatele Rzeczpospolitej Ptasiej mamy obecnie Rok Podróżniczka :-)
    Bardzo fajna fotorelacja, a szczudłaków zwyczajnie zazdroszczę. Będąc na Zlocie widziałem pójdźke (dwa i pół tygodnia i... żyję ;-) ), sokoła wędrownego i parę innych tam fajnych takich, ale szczudłaków nie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My od kilku lat nocujemy w Dudku. Znamy dobrze to miejsce. Znamy aktualności z Parku i okolic. Na Zlocie trudniej jest wiele ptaków zobaczyć, bo one z lekka przepłoszone przez ludzi lecą w głąb rozlewisk. Dlatego też wybieramy zawsze obserwacje indywidualne. Za to do pójdźki nie mieliśmy szczęścia. Nie można mieć wszystkiego! Powodzenia w obserwacjach!

      Usuń
  3. Masz rację, podczas Zlotów ptaki nabierają pewnego dystansu. Są za to w zasięgu ornitolodzy, fotografowie i inni tacy z ptakami związani.
    Jutro na Objezierzu "zasadzam się" na podróżniczka i bączka :-) Może w końcu się uda? Czajkę stepową rok temu tam podziwiałem (bodaj siódme pojawienie się w Polsce), a tych dwóch jakoś jeszcze nie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak my jesteśmy, to też bywają ornitolodzy, ale oni nie są mi do szczęścia potrzebni, choć ich lubię.:-)
      Bywam w Objezierzu ale skutecznie mnie odstraszają właściciele terenu, albo niekoniecznie oni, a legendy krążące o pościgach wokoło stawów. Postawiliby tabliczkę i skarbonkę i byłoby po kłopocie, a tak, to strach wejść.
      A podróżniczka szukam od lat - coś szczęścia nie mamy!

      Usuń
  4. Do tej pory nikt mnie nie ścigał :-) Koło siedziby Gospodarstwa Rybackiego jest pod daszkiem zeszyt, ołówek, wpisujemy się i idziemy. Chodzę nawet do tej części, gdzie nie wolno. Swego czasu zapewniłem właściciela, że miejsce zostawię takim jakim było i śmieci żadnych nie zostawię I jest...git :-)

    OdpowiedzUsuń