Lato w moim pokoju - palmiarni było strasznie ciężkie dla moich roślin. Storczyki postanowiły się zbuntować i nie wypuściły letnich pędów kwiatowych. Było za sucho i za gorąco. Musiały też odchorować napad wełnowców. Jesienią już widziałam, że będzie lepiej. Zaczęły wypuszczać pędy, jak tylko zrobiło się chłodniej, a światła było dużo.
Wszystkie są praktycznie kupione za grosze z półki śmierci.
Podziwiam, że pokonałas welnowce i że storczyki z półki śmierci tak pięknie zakwitły. Masz rękę do kwiatów po prostu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.:))
Dziękuję Celu! Mam tez na koncie kilka porażek, ale zostawiam je za sobą. Myślę, że przyzwyczaiły się już do warunków panujących w moim mieszkaniu.
UsuńPięknie się odwdzięczyły za uratowanie :-)
OdpowiedzUsuńAle musiałam z nimi negocjować i je przekupić, trochę postraszyć...;-)
UsuńKwitną ślicznie, jakby nie wiedziały co to wełnowce. :-D
OdpowiedzUsuńCodziennie je oglądam w okularach, podejrzane paprochy opryskuję.
UsuńHi Ludmila!
OdpowiedzUsuńThey are all beautiful.
Have a nice day /Marika
I think so too! I tell them every day how beautiful they are.
UsuńHi Ludmila.
OdpowiedzUsuńThey look good.
I think they are beautiful plants.
Greetings from Patricia.
Hello Pat! They are exotic beauties. It's a challenge to make them bloom in home conditions. Thank you and best regards!
UsuńYour perseverance paid off, Ludmila. The orchids are magnificent and I am sure that your smile is as big as morning sunrise. Hugs - David
OdpowiedzUsuńI like them very much. It's my inner garden. My friend used to grow them, but I couldn't do it and I was very impressed with her. Finally I succeeded.
Usuń