Podczas pobytu we Włoszech pojechaliśmy w kilka ciekawych miejsc, które Wam tu pokażę. Po szczegóły odsyłam Was do przewodników, blogerów turystycznych, czy innych opisów. Ja chłonęłam atmosferę Italii, piękno krajobrazu, architekturę, lazur wody, inność florystyczną i ... kawiarnianą.
Najpierw San Vigilio. Uroczy cypel z hotelem, restauracją, tawerną z widokiem na jezioro. Wypiliśmy kawkę, odpoczęliśmy, napawaliśmy się świętym spokojem. Urocze miejsce. Chyba jedno z moich ulubionych we Włoszech. Mam saszetkę z cukrem na pamiątkę z wizerunkiem hotelu. Chyba zacznę zbierać z ulubionych miejsc.
Po drodze do tawerny Villa San Vigilio - dom ślubów. Jest też parking (w sezonie pewnie pełny), my zaparkowaliśmy nieco dalej na parkingu w ogrodzie oliwnym.
Kolejne miejsce to droga do Campo di Brenzone. To opuszczona kamienna wioska. Dotarliśmy do niej z wioski Fasor, gdzie zostawiliśmy samochód na płatnym parkingu idąc przez oliwny gaj. Po drodze dla mnie liczne atrakcje: kapliczki, kwiaty, owady, zwierzęta, ogrody. W samej wiosce kościół św Piotra z XIV - wiecznymi freskami. Tu widać historię, czuje się ducha dawnych mieszkańców wioski.
Charmante visite! Je suis allée en Italie mais c'était il y'a bien longtemps lors d'un voyage scolaire au collège.
OdpowiedzUsuńBonne soirée
La dernière fois que j'étais en Italie, c'était en 1996 :-) J'ai décidé de me rattraper. Je suis heureux de l'avoir fait. Bonne soirée!
UsuńHi Ludmila!
OdpowiedzUsuńVery nice village, narrow streets and stonehouses, I think the atmosphere is lovely. I can understand that you enjoyed it.
Have a nice day /Marika
Hi Ludmila.
OdpowiedzUsuńHow beautiful and peaceful it is there.
Beautiful old streets and buildings.
Beautiful pictures.
Greetings from Patricia.
I must say it looks very rustic and charming, I could see myself there sipping wine and eating olives! Perhaps a few urban birds would sing too! All the best - David
OdpowiedzUsuńMła właśnie takie klimaty opuszczonowioskowy bardzo kręcą. Bardziej to do mła przemawia niż sirimionizm, zadeptywanie i wszechobecna komercha. Nie że mła nie lubi sklepów z cóśkami czy ulicznego jedzenia, mła tylko nie lubi czegoś wartościowego, wyjątkowego unurzanego w takim masowo - turystycznym sosie. Dlatego dla mła odkryciem było jezioro Iseo, takie na uboczu. Nad jeziorem garda mła była króciutko, ledwie tylko musnęła temat ale czuję że tam jest mnóstwo do oglądania.
OdpowiedzUsuń