To nazywa się mieć szczęście! No powiedzcie sami - czy można spotkać tak rzadkiego ptaka w Polsce dwa razy i to w zupełnie innych miejscach, kiedy inni poszukują go i nie znajdują. Juz w tym roku pisałam o spotkaniu w PN Ujście Warty, kiedy to młodzi chłopcy wiedzeni pasją obserwacji ptaków i zeskanowali równinę w okolicy Postomii i go wypatrzyli. Tym razem zobaczyliśmy go z Maciejem nad stawem w rezerwacie "Stawy Milickie". Po prostu przyleciał, jak siedzieliśmy na krzesełkach z aparatami w rękach. Pasł się przez chwilę, ale mewy śmieszki i rybitwy rzeczne nie dawały mu spokoju. Próbowały go przegonić, bo obawiały się o swoje gniazda na wysepkach. W końcu odleciał, bo miał dość ataków, ale po czasach robionych zdjęć wynikało, że chodził ok. 18 minut.
Wrażenie niesamowite, bo teraz był bliżej. Większość czasy obserwowałam przez lornetkę. Co widziałam, to moje.
Ludmiło, być może dokumentujesz pojawianie się ptaszydła. Może to forpoczty, za kilka lat okaże się że ibisy są zwykłoscią. Bo zmieniły zasięg występowania. Chciałabyś?
OdpowiedzUsuńPo prostu masz szczęście, taki piękny egzotyczny ptak ...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.:)
Hi Ludmilla.
OdpowiedzUsuńGreat that you were able to see this bird and take pictures of it.
Greetings from Patricia.
Great bird! Perhaps one day a male and a female will both come and you know what might happen then!
OdpowiedzUsuńHi Ludmila!
OdpowiedzUsuńSo lucky you are, to see that bird again. It is beautiful.
Have a nice day /Marika
Mła się zastanawiała czy to nie ten sam wędrowiec ale potem doczytała że w inszym miejscu widziany. Opcję że jesteś przez ibisa kasztanowatego śledzona wykluczyłam, znaczy zasięg występowania się cóś zwiększa.
OdpowiedzUsuńPiękny ptak, nawet nie wiedziałam o jego istnieniu, u Ciebie można się wiele nauczyć.
OdpowiedzUsuń