Już niedługo je definitywnie pożegnam w tym sezonie. Już kilka wykopałam, ale tylko dlatego, że wichura mi je poszargała i powyrywała. Reszta żyje i kwitnie. Tylko czemu tak w czerwcu nie było?
W poprzednim poście o daliach pisałam, że chciałabym się nimi cieszyć jeszcze co najmniej miesiąc i się spełniło. Co prawda nie zawsze pogoda na to pozwalała, bo i wichury były, i deszcze, i ziąb straszny .
Udało mi się zrobić bukiety na urodziny (3.10) i imieniny (20.10) mojej mamy i taki jest cel. Pamiętam, że kiedyś przymrozki wystąpiły 3 października z rana i mama kwiatów nie dostała.
Teraz ścinam co kilka dni do wazonu, żebym mogła na nie patrzeć wieczorem i wcześnie rano, zanim wyjdę na obchód po ogrodzie. Już gromadzę kartony i skrzynki do zimowego przechowywania i zamówiłam pomoc do wykopków. No i planuję nasadzenia na kolejny rok.
Rany, ile ich masz! Cieszą bardzo oko, nie umiałabym wybrać jednej!!! No może ta strzępiasta złocista z szarłatem z boku, albo ta wyżej lśniąca liliowo, albo ta biała, nie skąd lepiej poziomkowa, albo.... Ale wszystkie te cuda trzeba wykopać!! Jakiś zysk w tym jest, co roku może być nowa aranżacja ogrodu, alee. Wolę podziwiać u Ciebie. Dziękuję.
OdpowiedzUsuńTak Romka, coś za coś. :-) Dużo pracy, ale się opłaca, bo jak widzisz, piękne są. też nie mogę się zdecydować, która podoba mi się najbardziej. Pozdrawiam!
UsuńWspaniała kolekcja. Mieliśmy 60 szt, wszystkie były przechowywane w woreczkach siateczkowych, takich jak na ziemniaki. Każdy miał metkę z nazwą i nr rzędu i pozycję, w której będzie rósł na następny rok. Planowanie zagona daliowego ( tak to był zagon za drogą)uwzględniało wysokość rośliny i kolor ( podobne nie mogły być obok siebie). We wrześniu krzaki były tak duże, że Wnuki bawiły się z dziadkiem w chowanego, ale przyszła powódź i cała kolekcja zgniła!!!!
OdpowiedzUsuńWidzę Basiu, że jesteś doświadczoną daliarą! Szkoda, że straciłaś kolekcję. Potem to już nie sprawia takiej radości, zwłaszcza, że jest obawa, że to może się powtórzyć.
UsuńJa to tylko pomocnik, mój mąż to był daliarz!
UsuńC'est vrai qu'il faut les enlever de la terre pour l'hiver, c'est beaucoup de travail pour ta collection! Mais les fleurs sont si jolies <3
OdpowiedzUsuńBonne journée
Planter et déterrer des dahlias pour l'hiver est une sorte de rituel d'accueil et d'adieu. J'y suis déjà habitué, mais c'est en fait beaucoup de travail. Printemps je partage aussi des dahlias et envoie à ceux que ça intéresse.
UsuńA lovely burst of colour on a cool, grey November morning, Ludmila. A great start to my day.
OdpowiedzUsuńThanks! I took care of the beginning and the end of the season in my garden. Hundreds of tulips and crocuses bloom in spring, and more than 100 dahlias in fall. Colors give us a good mood and cheerfulness.
UsuńPrzymrozki dopiero w drugiej połowie listopada, nie jest źle. Pomponki w wazonie urocze! :-)
OdpowiedzUsuńKilka lat poszukiwałam takich dalii, które pokazałam w wazonie. W końcu się udało. :-)
UsuńKilka lat?!! Rany. To może i ja kiedyś dopadnę roślinnych wymarzeńców.
UsuńHi Ludmila.
OdpowiedzUsuńBeautiful flowers and very nice colors.
Greetings from Patricia.
Hello Pat! I used to plant dahlias of very different wild colors. Now I consciously choose. And sometimes I pick out something beautiful. Best wishes!
UsuńHallo Ludmila,
OdpowiedzUsuńWat een prachtige variatie aan dahlia's heb je daar in je tuin, ik ben er best een beetje jaloers op. Qua foto vind ik vooral nr. 15 de detailopname echt prachtig. Een mooi opgemaakte vaas ook op de laatste foto, die wil je zo cadeau krijgen.
Groeten,
Ad
Hartelijk dank namens de dahlia's. Ze zijn mijn passie. Ze fotograferen is ook mijn passie.
UsuńDahlia's zijn zo ongewoon. Ze verrassen altijd. Als ik mijn favoriet heb, bloeit er een andere en deze wordt een lieverd.
Zachwycające są Twoje dalie, absolutnie wszystkie, mnie szczególnie ujęły talerzowe z powodu rozmiarów i już mam jedną.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie.:)