wtorek, 26 stycznia 2021

Czarnogłówka

      Dawno jej nie widziałam w karmniku, ale pokazała się wreszcie, a w zasadzie dwie, możliwe, że trzy. One są takie ruchliwe. Ciekawe, co zauważyłam, że one nie biorą jednego ziarenka na raz, ale kilka i znikają z nimi gdzieś w gąszczu tui sąsiada.

Jest malutka i fotogeniczna. A może po prostu mi się opatrzyły bogatki i modraszki?

Trochę nieśmiała, albo zwyczajnie ostrożna i nie podchodzi pod dzioby większych ptaków. Od dwóch tygodni mniej więcej regularnie już pojawia się w karmniku. próbowałam ja złapać z sosnówką dla porównania, ale się nie udało.

Kontynuuję bezkrwawe łowy z okna salonu, zakupiłam kolejne 20kg ziarna.








poniedziałek, 18 stycznia 2021

Kolejna porcja wózków z archiwum rodzinnego

      Jak wpadnie mi do rąk skrzynka ze starymi zdjęciami, czuję się, jakby Sezam się przede mną otworzył. Oczywiście szukam znajomych twarzy, zawsze to ciekawi i wzrusza. Potem patrzę, czy nie ma wózków i innych atrybutów z epoki. Po śmierci wujka Jasia, brata mojej teściowej miałam okazję obejrzeć całą masę cudownych fotografii pełnych wspomnień. Wiele z nich zaskakiwało, wiele oczarowało. Zacznę od wózków oczywiście. Potem obiecuję solidną porcję zdjęć rodzinnych i wspomnienia cioci ani o dziadkach Obada i o rodzicach. Dla mnie to spore wyzwanie, ale spróbuję.


Pierwsza seria to spacery Marii Skrzypczak (później Jabłońskiej - mojej teściowej) z braćmi w Poznaniu w 1950r. W wózku najmłodszy brat - Jan (1948-2021) 

Pierwszy spacer - 01.05.1950



Drugi spacer - 10.05.1950




Tu jakieś wydarzenie na boisku KS Pocztowiec (dziadek Edmund był długotrwałym pracownikiem Poczty Polskiej). Lata 50-te.

To przypuszczalnie także zdjęcie z lat 50-tych, choć może z późniejszych. Zdjęcie nie zawierało podpisu (z reguły dziadek skrupulatnie opisywał)


To zdjęcie z podobnego okresu. Wskazuje na to wózek oraz stroje. Niestety nie znam osób na zdjęciu. Przynajmniej nie poznaję.


Najpierw zauważyłam na tym zdjęciu wózek, a potem uśmiechnęłam się szeroko, bo ta piękna dziewczyna w jasnej sukience to mama Maryla - moja teściowa prowadząca swoja babcię Mariannę Obadę. To było zdjęcie z jakiegoś ślubu z rodziny Obadów. Niestety ciocia Ania nie poznała czyje (mam zdjęcia pary młodej, ale pokażę później). 15.08.1061


Szkoda tylko, że dotarłam do tych zdjęć w tak smutnych okolicznościach. 

Pamięci Jana 1948-2021



niedziela, 10 stycznia 2021

Zima jest, ptaki są

   Nie zawsze jest piękna pogoda. Czasem podczas naszych zimowych wypadów pogoda bywa beznadziejna - zero światła zza ciężkich ciemnych niskich chmur, mgła, śnieżyca, deszcz. 

     W kontraście dla sylwestrowej wspaniałej aury pokażę tegoroczne zdjęcia gdzie pogoda sobie z nas zakpiła. A jak przyszła mgła, pojechaliśmy w dalsze tereny, bo ponoć ktoś tam widział stado jeleni. W tej mgle może stało ze 100 jeleni i innych zwierząt dzikich, ale i tak nie było ich widać, bo widoczność była na 10-15 metrów :-)

Lisa zobaczyliśmy przez przypadek - coś się ruszało we mgle. On sam był na tyle zdezorientowany, ze jak nas wyczul, zaczął uciekać... w naszą stronę.

Typowa dla krajobrazu wierzba

Kolejna wierzba, pływające gęsi

Gęgawy

Gęgawy ruszyły

W pobliżu krążyły bieliki, a jeden był ledwie widoczny w śnieżycy

Krzyżówki w śnieżycy

Czapla biała

Bielik i wrona

Gągoły

Pasące się konie

Czapla biała

Łabędzie krzykliwe

Szpaki - jednak nie wszystkie odleciały

Lis

Lis


środa, 6 stycznia 2021

A ptaki nadal są tam, gdzie były...

    W czasie, kiedy wokół nas dzieją się dziwne rzeczy i panuje wirus, widok ptaków pozwala jakoś przeczekać. Na szczęście w ogrodzie do karmnika przylatują codziennie ptaki. A i w terenie można na nie liczyć. Tam nie ma kontaktu z ludźmi i jakbym miała wybierać galerie, podróż pociągiem, szampańską zabawę sylwestrową lub gapienie się na podmokłe łąki pełne ptaków - wybieram łąki!