Jeszcze latem Maciej wyciął z kloca drewna karmnik dziwnej konstrukcji, bardzo uroczy. Obawiałam się, że ziarno z niego będzie się wysypywać, sugerowałam dorobienie balustradki, ale nie było to konieczne. Karmnik jest na stalowym wsporniku, mobilny, żeby można było stawiać go w słonecznym miejscu. Stoi na daliowym polu teraz, kiedy dalie odpoczywają w skrzynkach. stawiamy przed nim czatownię. Ptaki się jej nie boją. Przylatują sikory bogatki i modraszki, dzwońce, mazurki, grubodziób, sroka, czasami zagląda kowalik. Ja nie wszystko miałam okazję złapać w obiektyw.
Pierwsze próby były już tydzień przed świętami, ale w święta i przed Nowym rokiem zrobiłam kolejne zdjęcia. Ja trochę jestem za mała do czatowni, bo mam za daleko od fotela do okienka. Czatownia jest bardziej dla wędkarzy i myśliwych, a na pewno dla postawnego chłopa!
Kilka zdjęć robionych z czatowni:
I film, kompletnie nieudany, ale miałam szczęście, bo nadleciał grubodziób:
W pozostałych karmnikach też niezły ruch. Nie ma szału jeśli chodzi o róznorodność gatunków, bo coś ciekawego przylatuje, jak pojawia się śnieg. Wtedy przylatują grubodzioby, raniuszki, rudziki, zięby i inne niespodzianki jak jery i szczygły. Póki co dzwońce, wróble i mazurki, no i kowalik!:
Na śliwie kuźnię urządził sobie dzięcioł:
Fajny pomysł z tym karmnikiem z kloca drewna ale i czatownia fajna!
OdpowiedzUsuńTak się mąż mój ucieszył z nowo nabytej piły łańcuchowej, że realizacja pomysłu poszła raz dwa! Czatownię mamy już kilka lat. W środku jest krzesełko, które rozkłada się razem z czatownią.
Usuń