To już ostatnia część relacji z majowego wyjazdu do Słońska. Poszliśmy ostatniego dnia do czatowni. Choć byliśmy bardzo wcześnie, to i tak godzinę spóźnieni. Czatownia była we władaniu jaskółek dymówek, bo miały tam gniazda, w zasadzie je budowały. Trochę na nas nakrzyczały, ale potem już żyliśmy w zgodzie, a one, pomimo, że pozamykaliśmy połowę okien i drzwi, wlatywały śmigając nam nad uszami. Siedząc ze spokojem na ławeczkach, widzieliśmy różne ciekawe scenki, jak bieliki próbowały capnąć ryby kormoranom, jak pliszka żółta tłumaczyła nam, że to jej miejsce, łęczaki, co udawały, że nas nie widzą. Przepływały bobry, przelatywały rybitwy. A po drodze pasł się ostrygojad.
|
Gęgawy o świcie |
|
Krakwy |
|
Dymówka |
|
Ostrygojad |
|
Ostrygojad |
|
Kormorany |
|
Łęczak |
|
Łęczak |
|
Bielik i śmieszki |
|
Pliszka żółta |
|
Rybitwa rzeczna |
|
Jaskółka dymówka |
|
Bielik |
Już jadąc do domu spotkaliśmy żurawia z młodymi, czaple i kukułkę.