Czas biegnie, mam mnóstwo zaległości i w postach ogrodowych, i ptasich więc zostawiam kilka malunków, żeby powiedzieć, że nie zaniedbuję bloga, że cały czas chcę się dzielić relacjami z moich działań.
Obiecywałam sobie, że już nie będę malować sikorek, bo namalowałam ich już stanowczo za dużo, ale znalazłam zdjęcia z karmnika z sikorą sosnówką i namalowałam.
Wróble raczej mi zawsze wychodziły, wdzięcznie się maluje, zwłaszcza główkę. Wróciłam do tematu dla wprawy.
To jest krogulec, którego zawsze chciałam namalować, ale nie miałam śmiałości. Dopiero teraz spróbowałam pierwszy raz. Wyszło przyzwoicie.
Próby różane. Jeszcze niewiele umiem i raczej są to próby niż gotowe obrazki.
Dudek - wyszło dość efektownie, ale muszę potrenować. Lubię malować kolorowe ptaki.
Srokosz - jestem zadowolona. Lubię ten obrazek. Mam niewiele ich zdjęć, bo są dość płochliwe.
Gęś zbożowa (piszą, że to tundrowa, ale ja im coś nie wierzę) . Taka "postrzałka" smętnie wędrowała. Należał jej się obraz.