Rozhulała się wiosna. Na początku ciepła i sucha, potem chłodna i nieprzyjemna, a teraz ciepła i deszczowa. Przy tej aurze zieloność wybuchła niecierpliwie. Widok ogrodu koi oczy. Krzewy i trawa ubrane w soczysta zieleń z której wychylają się kwiaty wieczornika, rododendronów, późnych tulipanów, niezapominajek...
W tym sezonie ruszyłam z większym entuzjazmem. Zimą wpadłam na kilka pomysłów, które postanowiłam wcielać powoli w życie. Oczywiście na bieżąco je weryfikuję. Powiększyłam daliową rabatę, co lepiej wygląda i ułatwia koszenie po wyrównaniu brzegów. Posadzone dalie powoli wychylają się z ziemi. Znów posadziłam ponad 100 odmian i znów nie wiem, czy to nie jest trochę za dużo.
Zmieniłam miejsce kilku roślinom, dosadziłam rododendrona tam gdzie mi się nie podobało. Przesadziłam różę Bennenweide gelb na widok. Będzie rosła pomiędzy siostrami Bennenweide rot. Posadziłam kilka paproci, kilka bylin fotogenicznych i z niecierpliwością czekam na efekty. Mam także rozsadę kolorowego jarmużu. Jak nie zjedzą go gąsienice, posadzę go pomiędzy daliami z pierwszych rzędów. Gdzieś to widziałam i całkiem ciekawy efekt był.
Tymczasem wiosennych kilka zdjęć:
Tulipany moje ukochane
Rododendrony:
I inne moje ukochane: