Zimno jest i jeszcze wiele dni będzie, ale kilka dni na plusie i jedna ciepła (naprawdę ciepła) niedziela sprawiła, ze zakwitły pierwsze kwiaty, pojawiły się pszczoły, a ptaki zaczęły śpiewać. Cudowne kilka godzin pracy w ogrodzie spowodowały, że nabrałam energii. Porządków po zimie jeszcze sporo, ale już w niektórych zakątkach ogrodu już ładnie. Czekam aż się zazieleni i zacznie pachnieć ziemia. W szklarni już mam namiastkę, ponieważ tam ziemia cieplejsza, a zaczynają kiełkować posiane w ... grudniu nowalijki - rukola, szpinak i rzodkiewka. Dziś posadziłam tam dymki.
Do karmnika jeszcze sypię ziarno, bo czyże i sikory modre w przelocie do Skandynawii chętnie się posilają. Rzucam kosom kawałki jabłek, bo są tak zajęte godami, że czasu na szukanie jedzenia nie mają.
Pojawiły się pąki przylaszczek, wychodzą po kolei kolejne cebulowe. Czekam z utęsknieniem na irysy reticulata i tulipany. teraz jest piękny czas. Jak wiosna się rozbuja, jest coraz więcej pracy więc teraz delektuję się spokojem.