piątek, 28 lutego 2020

Ujście Warty w lutym cz.1

     Nasz urodzinowo - imieninowy wyjazd. W lutym zawsze mieliśmy ciekawe obserwacje, choć po zimowych miesiącach już tęskno do wiosny i przylotu ptaków z zimowisk. 
Pogoda była bardzo zmienna. czasami mocno padało, czasami wiało. Gnane przez wiatr chmury czasami odsłaniały słońce.
W "Dudku" niewielu gości. Ruch się zacznie wiosną. Tym bardziej teraz warto przyjechać do PN Ujście Warty. Już nie ma myśliwych, a jeszcze nie ma wędkarzy. Idealny czas na bezkrwawe łowy. A że warto  - pokazują poniższe zdjęcia.


Sporo gęgaw na łąkach, większość spaceruje w parach

Czapla biała. Sporo ich było. Nawet na polach i łąkach, gdzie było dużo gryzoni.

Nurogęsi. Ponoć to norma, że facet ma dwie panny!

Błotniak zbożowy, samica. I tym razem ona latała nad łąkami.

Sporo myszołowów. Praktycznie co kawałek siedziały na drzewach i różnych kołkach. Miały co jeść tej ciepłej zimy.

Myszołów - odmiana jasna

Sarna na wale.

Przyleciało tysiące czajek. Część odleci dalej na północ, część zostanie.

Myszołów

Cieszy mnie to, ze zajęcy coraz więcej!

Para żurawi na randce

Wiał silny wiatr i padał deszcz. Rozwiewało żurawiom ogony.

Z wału w trawę uciekały bazanty

Woda już dość wysoko. Czajki przysiadują na licznych małych groblach.

Na polach sporo saren, jeszcze w zimowej szarej szacie, zlewają się z otoczeniem.

Mokrą sierść należy dobrze wytrząchnąć!

sobota, 15 lutego 2020

A jednak wiosna!

     Jeszcze nie kalendarzowa ani astronomiczna, ale ogrodowa. Bywało, że takie widoki jak dziś pojawiały się na przełomie marca i kwietnia. 
Miałam dziś pojechać na targi "Gardenia", ale zniechęciła mnie cena biletów wstępu i tłumy zwiedzających, jakie zapowiadali. Żeby sobie to wynagrodzić (chciałam na kiermaszu kupić sobie jakieś rośliny i sprzęt do ogrodu) pojechałam do centrum ogrodniczego. Nakupowałam nasion kwiatów (groszki, cynie) i warzyw (dynie, zieleninę, rzodkiewki i inne) 2 kaktusy (zawsze kupowałam sobie na Gardenii) i ciemiernika pięknego.
Zachęcona zakupami i spotkaniem z Kluską po powrocie weszłam do ogrodu. Posiałam koperek, roszponkę i szpinak, powycinałam zeschłe trawy i turzyce i część bylin i tak trochę się pokrzątałam. Słońce cudnie świeciło i ziemia już pachniała.
W ślad za cyklamenami zakwitły kolejne kwiaty...




















niedziela, 9 lutego 2020

Ptaki w karmnikach - luty 2020

    Karmniki mamy w ogrodzie trzy. Jeden to ten wycięty przez Macieja z jednego kawałka drewna. Przed nim własnie stoi czatownia. Drugi - główny - wisi na jabłoni. Zrobiłam w nim wiele zdjęć ptaków oraz kilka lat temu miałam w nim kamerkę i robiłam filmy. Trzeci - to maleńki rezerwuar wiszący na brzozie,naprzeciwko kuchennego okna.

    W tym sezonie ptaki niezbyt chętnie przylatują do karmników. Jest za ciepło, nie ma śniegu. Zawsze chętne są wróble, mazurki, dzwońce, sikory i sierpówki. Pod karmnikami pojawiły się zięby, kosy i rudzik. 
    W czatowni ostatnio siedziałam w grudniu. Może dlatego, że pogoda była cały czas kiepska w weekendy, było ciemno i mokro. Jeden dzień tak wiało, ze przewróciło czatownię i cała zmokła od wewnątrz. Postawiłam ją pod dachem, rozpięłam i wyschła. dziś na szczęście nadawała się do użytku. Ale podczas schnięcia zamieszkał chyba w nim jakiś kot, bo były ślady łapek i trochę pachniało kotem.

Co dziś udało mi się sfotografować: