Przyjechaliśmy ponownie pod koniec lutego. Może dlatego, ze zima to miejsce jest równie atrakcyjne. Nawet lepsze, bo trawy, liście nie zasłaniają tego, co chcemy obserwować. Wody nadal niewiele, dało się przejechać przez nasze stałe trasy.
W "Dudku" trwał kurs fotografii przyrodniczej. Uczestnikom sprzyjała aura i mogli obserwować spektakularne zachody słońca.
Na płytkich rozlewiskach nadal panowały łabędzie krzykliwe. To jest widok, za którym tęsknie potem cały rok. Gęsi przechadzały się w parach, nad łąkami przelatywały stada szczygłów pasąc się na rzepieniu pospolitym. Przyleciały pierwsze czajki i wdziały godowe piórka