Szukałam jej zimą w mchach otulających gałęzie, a jak się ociepliło - wybuchła w każdym zakątku. Jej widok koi oczy zmęczone praca przy komputerze. Jest doskonałym tłem do kwietnych barw i schronieniem dla wszystkiego, co wyłazić nie chce - pająków, ślimaków i innych niespodzianek. Tyle ma odcieni i różnie prześwituje, ale zawsze piękna - zieleń!
Czarny bez - chyćka! W oczekiwaniu na kwiaty i owoce widzimy romantyczna koronkę paków za altaną.
Pióropusznik strusi - paproć naszego ogrodu. Rozrosła się w poletko i tak ja zostawiłam. W dobrym sezonie potrafią osiągnąć ponad 1m wysokości.
Przywrotnik kupiłam, żeby ... robić mu zdjęcia! W zeszłym roku się nie udało - został zapaskudzony prze mszyce.
Host mam sporo, sporo też można o nich pisać. Są urocze, każda inna, każda malownicza.
Kocham je za ich różnorodną zieloność.
Teraz choć niepozorna i jeszcze zielona - porzeczka wygląda całkiem apetycznie.
Ta żurawka ma zwykłe zielone liście, a jej kwiaty to różowe drobne cudeńka. Doskonale wygląda na tle zieleni.
Saruma Henry-ego - pięknie malownicza bylina upstrzona delikatnymi żółtymi kwiatami.
Klonik kupiony w markecie rośnie dzielnie i jest coraz piękniejszy!
Szczeć - jest dwuletnia więc mam ją - co 2 lata! To jej kawałek w drugim roku, gdzie wypuszcza pęd kwiatowy i tworzy na nim malownicze miseczki.
Konwalie podarowane przez dobrych ludzi (w każdym ogrodzie muszą być) żyją swoim życiem.
Dereń karłowy w towarzystwie granitowego grzybka.
W cienistym zakątku tylko czasami prześwitują promienie słońca
Epimedium - pierwszy sezon u mnie. jestem zachwycona!
Nasturcje i cebula - zielenina, którą muszę sobie posadzić co roku.
Świerk conica - kilka lat temu był naszą choinką, teraz rośnie sobie swobodnie i chyba jest szczęśliwy.
Ciemiernik cuchnący - nawet jak kwitnie jest zielony!
Najpierw zobaczyłam cień - potem zwierzę!