niedziela, 6 lipca 2025

Rawenna - miasto mozaik i Dantego

     Ciekawe jest to, że na zdjęciach z 1996 roku miasto wygląda na opustoszałe. Ja pamiętałam jak przez mgłę, że było pusto w mieście i ktoś tłumaczył, że Rawenna wyjechała na wakacje. Tu widac na kilku zdjęciach, że ludzi było sporo, choć nie było dzikich tłumów. 

Oglądanie na żywo mozaik z poniższych zdjęć to bajka. Trzeba pamiętać, żeby nie tylko strzelać zdjęcia, ale stanąć i wpatrywać się w te arcydzieła. Trzeba się skupić, żeby zapomnieć o tłumach pielgrzymek i wycieczek mega znudzonych uczniów, którzy cudem powstrzymują się, żeby nie rozsiąść się w ławce kościoła czy babtysterium z komórką. Trzeba przyznać, że zwiedzanie w Rawennie jest bardzo dobrze zorganizowane. Trzeba się udać do informacji turystycznej, gdzie można kupić bilety na najważniejsze zabytki, dostaje się mapę i stosowne informacje. I jak to bywa we Włoszech, część rzeczy jest nieczynna  z powodu sjesty, dnia tygodnia, itd


uliczka w kierunku Basilica di S. Vitale

Wystawa sklepowa przyciągająca wzrok. Chciałam mężowi kupić taka koszulkę

 Basilica di S. Vitale

Mausoleo di Galla Placida

Mausoleo di Galla Placida

Mausoleo di Galla Placida

Mausoleo di Galla Placida

Mausoleo di Galla Placida

turyści i wycieczki szkolne przed Basilica di S. Vitale

Basilica di S. Vitale

Basilica di S. Vitale

Basilica di S. Vitale

Basilica di S. Vitale

Basilica di S. Vitale

sarkofagi przed Basilica di S. Vitale

uliczka Rawenny

Centrum handlowo-gastronomiczne w Rawennie. Dobre miejsce na zakupy miejscowych specjałów.

Centrum handlowo-gastronomiczne w Rawennie. Dobre miejsce na zakupy miejscowych specjałów.


zakład krawiecki

Battistero degli Ariani

Battistero degli Ariani - tam właśnie nie weszliśmy

Basilica di s. Apollinare Nuovo

Basilica di s. Apollinare Nuovo

Basilica di s. Apollinare Nuovo

Basilica di San Pietro Maggiore

Battisterio Neoniano

Battisterio Neoniano

Battisterio Neoniano

Battisterio Neoniano

Muzeum Archidiecezjalne - tron z kości słoniowej


Muzeum Archidiecezjalne

Ulica Rawenny

Witryna sklepu z pamiątkami

Grób Dantego

Grób Dantego

Muzeum Dantego



wtorek, 24 czerwca 2025

Wspomnienie z dzieciństwa (dzięki CYRYL-owi)

CYRYL to imię ale również Wirtualne Muzeum Historii Poznania w którym mieszkam od urodzenia. 

    Sprzątając komputer natrafiłam na zdjęcia z mojego osiedla z czasów kiedy byłam dzieckiem. Kiedyś je ściągnęłam z CYRYLA. Teraz znów odwiedziłam tą stronę. Ile wspomnień. Takie cofnięcie się w czasie. Nawet nie wiem, co pisać, bo mnie trochę zatkało. Oglądając te zdjęcia chodziłam wśród tych domów, sklepów. Nawet znalazłam zdjęcia mojego taty, który angażował się bardzo w środowisko osiedlowe najpierw społecznie, potem zawodowo.

Znalazłam zdjęcie z giełdy wózków dziecięcych (moje zainteresowanie historią wózka dziecięcego nieco przygasło, ale nadal we mnie gdzieś tkwi). Bardzo podobały mi się kształty wózków z tych czasów. Tyle, że materiał powodował, że dzieci się nieco grzały.

Zresztą obejrzyjcie sobie!

(To taki przerywnik pomiędzy relacją z wakacji, bo mam jeszcze sporo zdjęć z miast i ptaków)

Giełda wózków

Kiosk MPK przy Rondzie Rataje - 1979 - były już automaty biletowe

Pawilony na Piastowskim. Tu głównie robiliśmy zakupy. Było jeszcze sporo sklepów na parterze i na piętrze. Nie trzeba było jechać do miasta.

Moje osiedle. Ten zegar na bloku widziałam z okna.

A tu otwarcie kręgielni. T tym budynku miałam wiele lat później wesele.

A tu wesele miał mój brat. Potem wkoło urosły drzewa i zrobiło się przytulniej.


W tym sklepie kupowaliśmy chemię gospodarczą. Ja kupowałam farbki do tkanin, tata farbę do ścian. 

Co ciekawe powyższy sklep istnieje do dziś i jest tam dosłownie wszystko dla domu.

 

A tu zdjęcia z moim tatą. Tu po prawej spogląda na sztandar. Na zdjęciach niżej - też po prawej.

Cytat z CYRYL-a: 

"Przekazanie sztandaru dzielnicy Rataje z okazji 30-lecia PRL jako przodującej w rozwoju czynów społecznych, w tle blok mieszkalny tzw. deska na os. Piastowskim"
 




niedziela, 22 czerwca 2025

Comaccio - taka maluteńka Wenecja

     Perełka w delcie Padu znana z solin i uroczych mostów. Spacer po tym miasteczku jest czystą przyjemnością. Byliśmy tam wieczorem z myślą o kolacji, ale też o poszwędaniu się uliczkami. Poszwendalismy się, ale stanowczo za krótko. Zaczęło się ściemniać i czas był już na kolację w uroczej pizzerii z opieszałą obsługą, ale pizza była wyśmienita. 

To było piękne zakończenie dnia. Wcześniej byliśmy w opactwie, winnicy, na ścieżce przyrodniczej parku narodowego, ale o tym będzie później.

Miałam nadzieje, że w jakimś lokalnym sklepiku uda mi się kupić sól z miejscowych solin, o których naoglądałam się filmów, ale nie udało. Sklepiki zamknięte. I nie udało nam się zobaczyć solin na żywo, bo były nieczynne dla zwiedzających.

























w drodze na pizzę

Widok z restauracji podczas kolacji