Już drugi raz zrobiłyśmy tą wystawę. To było kolejne szaleństwo. Miałam wątpliwości, czy w czasie epidemii będziemy to organizować, ale ksiądz proboszcz stwierdził, że dlaczego nie? Wystawa jest kameralna, środki ostrożności zachowane. Od podjęcia decyzji ostro wzięłyśmy się do roboty. Codziennie typowałyśmy dalie, które zakwitną na czas wystawy. Oczywiście prawie z niczym nie trafiłam :-) Ale w piątkowy ranek ścięłam wszystko co możliwe, zapakowałam do samochodu i zaczęłyśmy układać. Dodatkowo wystawione zostały moje fotografie kwiatów z zeszłego roku, moje akwarele, jako cegiełki na wystawę, pocztówki z kwiatami z lat 80-tych. Dodatkowo mieliśmy gościa! Zupełne zaskoczenie. Przyjechał do nas Stanisław Lipień - hodowca dalii z Dolnego Śląska i wsparł nas swoją kolekcją! Dziękujemy Stanisławie.
Jak się spodziewaliśmy, frekwencja była spokojna, ale przyszli miłośnicy kwiatów, robili fotografie i pytali o uprawę dalii w ogrodach. Miło było przeżywać to kolejny raz. Po zakończeniu wystawy byłyśmy bardzo zmęczone, ale szczęśliwe. Obcowanie z kwiatami, układanie ich i dzielenie się z ludźmi pasją jest cudowne!
Pragnę dodać do powyższej relacji postscriptum. Otrzymałam zdjęcia od naszego kolegi Macieja, który wraz z żoną Anetą przyjechali, aby zwiedzić naszą wystawę.
Reportaż nieco inny, który ujął specyfikę czasu. Na moich zdjęciach nie widać, że trwa pandemia. Zdjęcia Macieja są historyczne i nie sposób je pominąć i zamknąć do szuflady.
|
Powitanie przed Arką
|
|
Zwiedzający po porannej mszy |
|
Ogólnie |
|
Rozmowa z panią Marią
|
|
Rozmowy o kwiatach
|
|
Widok ogólny - zwiedzanie
|
|
Aneta, ja, Stanisław, Magda i ksiądz proboszcz Marian Antoniewicz
|
|
Informacja na drzwiach Arki. |