Wyjazd lipcowy do PN Ujście Warty również był udany. Mniej jeździliśmy po okolicy. Niedaleko domu, w którym mieszkaliśmy mogliśmy obserwować zimorodki. Ja myślę, ze to były trzy sztuki, ale nie mam aż tak wprawnego oka, żeby być tego pewna.
Pierwszy dzień usiadłam na krzesełku blisko kanału. Wzięłam książkę i aparat. Nie zawiodłam się. Zaczął polować,a rybkę konsumował na gałęziach wystających z wody. Potem przyleciał kolejny. To samo. Złowił rybę, zjadł. Potem czyścił dziób i otrząsał się.
Kolejnego dnia usiadłam już po drugiej stronie kanału. Mogłam go obserwować nawet wtedy, kiedy usiadł na gałęzi pod liśćmi. też złowił rybkę i tez ją jadł.
Te zdjęcia zrobił mój syn Bolesław. Usiadł w czatowni nad kanałem. Zdjęcia na tyle cenne, że to był pierwszy wyjazd Bolka na ptaki. Ma talent po rodzicach! :-)
Pewnie nie muszę pisać, jakie emocje temu towarzyszyły. Piękny i ciekawy ptak. Z reguły go można zobaczyć, jak pędzi jak strzała nad wodą. Trochę cierpliwości się opłaciło. Książkę o Słońsku przeczytałam prawie całą.
O innych ptakach napotkanych i sfotografowanych jeszcze napiszę...
PS. Na zdjęciach są co najmniej 3 osobniki, podejrzewam, ze cała rodzina liczy sobie 4 sztuki.