Zawsze po świętach lubię posiedzieć w czatowni, żeby się wyciszyć i odpocząć. To nic, ze zimno, ale bliskość ptaków rozgrzewa. Fajnie jest obserwować je z niewielkiej odległości. Niestety nie przyleciało nic niezwykłego, ale i tak się cieszę!
sobota, 28 grudnia 2019
środa, 18 grudnia 2019
Kartki na Boże narodzenie - kilka kolejnych
Pozostanę przy temacie kartek zimowych i bożonarodzeniowych. Jeśli ktoś wysyła kartki z życzeniami świątecznymi, to najwyższy czas, w sumie ostatnie chwile, żeby to zrobić.
Te kartki poniżej znalazłam w zbiorach dziadka Edmunda. Pochodzą z lat 60-tych, 70-tych. Może niektóre są starsze, pewnie to zdjęcie z szyszkami. Tak przypuszczam, ze jest przedwojenna, bo znając historie rodziny, po wojnie już nie otrzymywała z niemieckimi napisami.
Kiedy patrzy się na takie widoki, aż żal, że od kilku lat nie mogliśmy wyciągnąć sanek!
czwartek, 5 grudnia 2019
Ptaki na kartkach pocztowych
Dawno nie pokazywałam kolejnych starych kartek pocztowych, pocztówek ze zbiorów dziadka Edmunda. Dziadek gromadził różne pamiątki: zdjęcia (sam również świetnie fotografował) pocztówki, płyty, książki, paragony, drobne sentymentalne przedmioty. Los chciał, by cześć z tych zbiorów trafiło pod naszą opiekę. Pewnie nie raz jeszcze pokażę skany jego kolekcji.
Imponująca jest kolekcja pocztówek z jamnikami, ale psy nie za bardzo mnie interesują, może potem pokażę, bo są całkiem zabawne.
Dziś ptaki. Na kartkach z reguły świątecznych (no może oprócz sowy). tak już jest, ze na Boże narodzenie na kartkach bywają ptaki przy gałązkach jemioły lub ostrokrzewu, a wiosną przy kwitnących wiosennych kwiatkach.
Niemiecka kartka na Wielkanoc z modraszką i kurczakiem
Szczygły na kartce z okazji urodzin oraz niemiecka pocztówka bez dedykacji
Kogut piękny, ale tył kartki zaklejony więc nie znam szczegółów
Tu ciekawostka! Na kartce "Sowa" Albrechta Durera. Pocztówka z nieznanego mi okresu. Istnieją w sprzedaży z 1958 roku, ale mi się wydaje, że ta moja jest przedwojenna.
sobota, 30 listopada 2019
Akwarelowanie...
W długie jesienne i zimowe wieczory próbuję malować. Wychodzi mi raz lepiej, raz gorzej. Trochę poczytałam, trochę poćwiczyłam, wiele obrazków namalowałam koszmarnie. Maluję przede wszystkim ptaki z moich własnych zdjęć. Obrazki, które wyglądają przyzwoicie rozdaję w prezencie. Jeszcze dużo muszę się nauczyć. A obdarowanym bliźnim mówię, że mają te malunki zachować i będą mogli się przyszłości pochwalić, że mają "wczesną Jabłońską".
O technice malowania się nie wypowiadam, cały czas się uczę i chyba bardziej paćkam niż maluję, ale jest progress ;-) jak patrzę na moje pierwsze ptaszki namalowane akwarelkami 'szkolnymi', to łezka się w oku kręci. cały czas poszukuję farb, pędzli i papieru, który mi będzie najbardziej odpowiadał.
Moje najświeższe:
poniedziałek, 25 listopada 2019
Dalie 2019 cz.4
I to już będzie ostatnia (prawdopodobnie - możliwe, że sobie coś przypomnę, albo weźmie mnie na wspominki w długie grudniowe wieczory) cześć o daliach w tym roku. Może bardzo ciężki sezon sprawił, ze cieszyłam się każdym kwiatem i pamiętam kiedy co i jak zakwitło.
Na początek - coś, co mnie nie zawiodło - Emmaus i Cheyenne - jeleniorożne dalie, dające po oczach niczym słońce. Ciekawe, że mając w ręku Sassafrass (zza oceanu) oraz Emmaus, wrzuciłam je do jednego dołka myśląc, ze to jedna i ta sama dalia. O czymś musiałam innym myśleć podczas sadzenia. Widać na zdjęciu nieco niższą i w bardziej żółtym odcieniu - to Sassafrass. Zdziwiłam się nieźle, jak się zorientowałam, jak kwitną!
Cheyenne rosła na początku ładnie i bujnie i zakwitła dość czerwonymi kwiatami - a ja pomyślałam, że to Apache (po prostu Indianin z innego plemienia ;-) )
Poprzednie tegoroczne artykuły o daliach:
WYSTAWA
Część 1.
Część 2.
Część 3.
Na początek - coś, co mnie nie zawiodło - Emmaus i Cheyenne - jeleniorożne dalie, dające po oczach niczym słońce. Ciekawe, że mając w ręku Sassafrass (zza oceanu) oraz Emmaus, wrzuciłam je do jednego dołka myśląc, ze to jedna i ta sama dalia. O czymś musiałam innym myśleć podczas sadzenia. Widać na zdjęciu nieco niższą i w bardziej żółtym odcieniu - to Sassafrass. Zdziwiłam się nieźle, jak się zorientowałam, jak kwitną!
Cheyenne rosła na początku ładnie i bujnie i zakwitła dość czerwonymi kwiatami - a ja pomyślałam, że to Apache (po prostu Indianin z innego plemienia ;-) )
Dalie orchideowe to od wielu lat mój konik. Pierwsze moje miałam z kapersa z Lidla. To była Honka Wit, Honka i Nonka Surprise. Z tych trzech pozostała mi tylko Honka w kolorze żółtym, ale w tym roku nie kwitła zbyt dobrze. Za to nie zawiodły Honka Roze, Honka Red i Honka Fragile sprowadzona w tym toku z GB.
Kolejne kwiaty różnych rodzajów i odmian, które raczyły zakwitnąć:
Jive |
Princessin Irene v. Preuβen |
Holly - jedna z najstarszych odmian w ogrodzie. |
Rundale |
Dalia Sandia Shomei - wysoka, bujnie kwitnaca, przykuwająca wzrok. Delikatna, niepowtarzalna.
Jescot Julie |
Candy Cane |
Poprzednie tegoroczne artykuły o daliach:
WYSTAWA
Część 1.
Część 2.
Część 3.
poniedziałek, 18 listopada 2019
Nasturcje (Tropaeolum L.)
Już ostatnie zwiędnięte i uschnięte pędy nasturcji posprzątane. Nigdy im nie poświęciłam większej uwagi tu na forum w ogrodowych wpisach. Od wielu lat sieję je w ogrodzie z róznym skutkiem, ale najbardziej lubię je u schyłku lata, kiedy pokazują się z najlepszej strony. Wtedy, kiedy już wiele kwiatów przekwitło, w różnych zakątkach ogrodu widać soczyste poduchy zielonych liści z klejnotami żywych kwiatów.
Bardzo lubię odmianę 'Fenix' z ostro zakończonymi płatkami. Nie rośnie z byt bujnie, ale piękna jest.
Pierwsze próby w moim ogrodzie były nieudane. A chciałam je mieć bo w sąsiedztwie widziałam uroczy drewniany płot, a przed nim dosłownie dywan z nasturcji.
Moje pierwsze niepowodzenia wynikały z wielu czynników, ale po pierwsze - nasiona kupiłam kiepskie (jak miały być pnące - były niskie i na odwrót) poza tym wysiałam wprost do gruntu a tam siewki zaginęły w walce z bylinami.
I jeszcze jedna fajna rzecz - nasturcje są jadalne i ... smaczne. Smak podobny jest do kiełków rzeżuchy . Można je uzyć do sałatek, ciekawych deserów, czy po prostu podjadać, jak ja prosto z krzaka.
Można też marynować jej owoce a'la kapary.
Teraz sieję wiosną na paletki:
Fajne jest, że jest tyle odmian, czasami liście maja różne wzory i kolory. Nasiona nie są drogie, można puścić wodze fantazji.
Nasturcje są bardzo fotogeniczne. Kwiaty - bo mają niezwykły kształt i cudownie grają ze słońcem. A liście dzięki specyficznej powierzchni, cudownie chwytają krople rosy.
Bardzo lubię odmianę 'Fenix' z ostro zakończonymi płatkami. Nie rośnie z byt bujnie, ale piękna jest.
Można kupić też fajne mieszanki np 'Night& Day', gdzie mamy bardzo ciemne i jasnokremowe kwiaty.
'Night' |
'Day' |
Nazwy tej nasturcji nie znam, była w mieszance. 'Klejnot Afryki'?
Subskrybuj:
Posty (Atom)