Piękę ostatnio coraz częściej. Raz pszenny, raz żytni. Mąkę pszenną można kupić w sklepie, z różnych młynów. Ja używam często tzw mąki chlebowej typ 750 pół na pół z mąką pełnoziarnistą. Dodaję jeszcze zmielone siemię lniane, szałwię hiszpańską, kminek, słonecznik. Chleb wychodzi pyszny, aromatyczny, długo jest świeży. Pieczemy od razu od 3-6 bochenków, bo mniej przy naszym popycie się nie opłaca.
Podobnie jak przy innych wypiekach najważniejsza jest technologia. Ważne, żeby drożdże były świeże. I pamiętać o temperaturze wyrastania i pieczenia. Ja piekę pierwsze 20 minut w temperaturze 220 st.C a potem kolejne 40 min w 190st.
Najpierw wsypuję składniki (proporcje: 1kg mąki na 10 dag drożdży i 1l wody, łyżka soli, łyżka cukru plus dodatki: otręby 1 szklanka, mielone siemię i inne wymienione dodatki wg uznania po ok. łyżce), mieszam dokładnie wszystko w misce dość wysokiej, bo rośnie. Po wyrośnięciu zbijam i tak 3 razy. Keksówki smaruję tłuszczem i wysypuję otrębami. Wkładam ciasto, smaruję z wierzchu rozbełtanym białkiem i posypuję słonecznikiem i prażonym siemieniem lnianym. Jeszcze pozwalam trochę podrosnąć w foremkach i do pieca. Do ciasta z 1kg mąki potrzeba 2 foremek, ale moje są na tyle duże, że do ciasta z 2 kg biorę 3 foremki.
Chleb za każdym razem wychodzi inny, ale zawsze dobry. Po upieczeniu koniecznie wystudzić na kratce!
Wymieszane ciasto |
Wyrośnięte ciasto gotowe do zbicia |
Prażenie siemienia lnianego |