piątek, 8 listopada 2019

Pumpernikiel


     Uwielbiam pumpernikiel! To smak niezwykły, wieczny, z dzieciństwa, teraźniejszości, z wszechświata i głębi ziemi! Smakuje ze wszystkim! Kiedyś uwielbiałam ze śledziem i cebulą. Pyszny z miodem żółtym serem, bez niczego!
Ja wiem, że sklepowy dobry i fachowo upieczony, ale rozwijając moje umiejętności chlebowo-piekarnicze uparłam się, żeby go upiec.
Pierwsza próba była do bani. Upiekłam żytni chleb z melasą i rodzynkami, ale piekłam trochę dłużej. Ogólnie był dobry, zjadliwy, ale za mokry i się rozlatywał. Zresztą nie pamiętam dokładnie, bo zjedliśmy dość szybko.
Ale poczytałam, postudiowałam i znalazłam. Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym czegoś nie zmieniła. Niżej napisałam jak go zrobiłam:

składniki:
1kg maki żytniej razowej, ale takiej grubej wiórzastej, nie jak ze sklepu. Musi bardziej przypominać otręby
1-1,5 łyżki soli
0,5- 0,8l  zaczynu z zakwasu żytniego
szklanka żyta namoczonego i gotowanego kilka minut
ziarno słonecznika,
rodzynki
ok. 50ml - 100ml melasy, albo/i miód ciemny najlepiej gryczany, 2 łyżki cukru trzcinowego
ok. 800ml wody

Wszystko dobrze wymieszać w misce aż się dobrze połączy i pozostawić ok 1 godz..
Do 2 keksówek wysmarowanych i wysypanych otrębami żytnimi włożyć ciasto i zostawić do wyrośnięcia do brzegów foremek.
Zawinąć keksówki w folię aluminiową (posmarować folię olejem, żeby nie przywarła)
Piec 7-8 godzin w 120st.C (piekarnik nagrzać do 150, ale po włożeniu ciasta zredukować.
Ja wstawiłam wieczorem na program z wyłączeniem piekarnika w odpowiednim czasie i potem pozostawiłam w piekarniku do całkowitego wystygnięcia.
Potem wyciągnęłam w foremek i wrzuciłam jeszcze na blasze do piekarnika na 20 min. 180 st, po dopieczeniu i wystygnięciu zawinęłam cały chleb w papier do pieczenia i szczelnie owinęłam folia streczową. Do jedzenia i krojenia nadaje się po 1,5 - 2 doby.

Tak widzicie, że nie jest łatwo, ale ja jestem uparta. Wyszedł nieziemski!










Przechowywać szczelnie owinięty w papier do pieczenia i folię w chłodnym miejscu. Ja po kilku dniach (zdążyliśmy zjeść 1 bochenek) pokroiłam na skibki i zamroziłam.



czwartek, 7 listopada 2019

Jeden sierpniowy dzień w Słońsku

   Dziś trochę zaległych zdjęć. 

Zaraz po sierpniowym święcie pojechaliśmy do Stepnicy. O tym wyjeździe pisałam już wcześniej i pokazywałam zdjęcia z wyprawy na bieliki i na  wyspę Wolin .
W drodze powrotnej zahaczyliśmy o Słońsk i PN Ujście Warty. Nie był to słoneczny dzień więc nie zrywaliśmy się zbyt wcześnie. Ale widok krwawnicy na podmokłej łące już nas dobrze nastroił.



Na drucie przy pastwisku złapałam świergotka łąkowego. Tak przynajmniej ustaliłam z pomocą przewodnika Collinsa.



Kaczek było trochę, ale wszystkie dość daleko. Jedynie młoda krzyżówka - kaczorek (dzięki Iza!) była w przyzwoitej odległości.



W trzcinach łaziła młoda kokoszka. . W zasadzie nie za bardzo znamy się na tego rodzaju łazęgach nadwodnych. Byliśmy przekonani, że to jakiś rzadki okaz, ale nic z tego...



Łąka nad Postomią zmienia się z czasem, tym razem kwitły nieznane mi zioła...
PS. Mam info od kompetentnych, że to zagorzałek późny!


Podjechaliśmy nad samą Wartę. Tam już wcześniej widzieliśmy rybołowa. I tym razem polansował się łaskawca. Ładnie wygląda w locie i tak rzadko go widujemy, ze te spotkanie naprawdę nas ucieszyło.



I dokładnie w tym samym miejscu, ale nieco niżej przysiadł zimorodek. Ptak szybki i płochliwy, zdążyłam mu zrobić serię, ale zaraz uciekł.


Już słońce niżej nieco było, a na polu zastygł bociek. Potem zrobił kilka kroków i zastygł znowu. Wyglądał zjawiskowo w słońcu na ściętej łące. Zatrzymaliśmy się z ciekawości i patrzeliśmy, co zrobi dalej. I nagle uderzył dziobem w ziemię i wytargał z niej gryzonia, dość pokaźnego. Nie wiem, co to jest, ale na mysz, jak dla mnie, trochę za duży.





Zanim odjechaliśmy w stronę Poznania, ukazał nam się taki widok. W ogóle tego dnia fajnie przewalały się chmury dając niezwykle landszafty.


środa, 6 listopada 2019

Ostatnie kolory w ogrodzie


     Do zdjęć z ogrodu i z wyjazdów letnich może jeszcze wrócę, ale na bieżąco śledzę zmiany w ogrodzie. Już wszystko posprzątane, dalie wykopane, kaktusy przygotowane na zimowanie. Ale jak promienie nisko już wędrującego słońca przesuwają się po ostatnich kolorowych akcentach w ogrodzie, trudno nie wziąć aparatu do reki.


     Winobluszcz posadzony w skrzynce po jabłkach obrósł altanę i sprawił, że już nie chce mi się jej wyburzać. Na kwiatach żerują latem owady, zwłaszcza pszczoły, a jesienią na kuleczkach przesiadują szpaki, kosy i kwiczoły.



  

Dalia Polka - od wielu lat o niej marzyłam, w końcu udało mi się ją kupić. Tu jeszcze nie pokazała swoich anemonowych cech, ale już nie zdążyła, bo ściął ją mróz. 



Dalia Sarah Raven - zakupiona w Anglii dzięki Poli. Wcześniej pokazywałam przy okazji prezentacji dalii w bieżącym sezonie. Piękny kolor, ciekawe cechy - ni to anemonowa, ni to kołnierzykowa.



Berberys jak zawsze uroczy - chyba jedyny krzew, który wygląda nieziemsko okrągły rok. Uwielbiam go, kiedy spadnie śnieg, a jego krwiste owoce na tle śniegu odbijają się kontrastowo.



Rudbekie są niezawodne. Zawsze ożywiają ogród do późnej jesieni, czasami nawet zimą.




Słoneczniki samosiejki - ptaki sobie zasadziły i już tak zostało, same też sobie zjedzą.

 

Tytoń kwitnie w doniczce nadal. Nie spodziewałam się, że to taka silna roślina. Nie dość, że miała niewiele miejsca (w donicy rosło jeszcze sporo roślin), niewiele wody, ale za to dostatek światła. Zdobiły altanę, brylowały na wystawie kwiatów. Zebrałam nasiona na przyszły rok, oby rosły równie pięknie w przyszłym sezonie.


I resztki róż. Niektóre jeszcze maja pąki, ale już nie zakwitną. Lubię takie przekwitłe. Mówię, że "fajnie łapią światło".



Dzięki jarzębinie pojawiły się w ogrodzie kwiczoły, Zostawiłam też ptakom aronię. W zeszłym roku pewien kos ją całą opędzlował, w tym, coś nie znalazła chętnych.


Owoce konwalii przebijają się pomiędzy zeschłymi liśćmi.


Nasienniki pierwiosnków


piątek, 1 listopada 2019

Wszystkich Świętych

        Jeszcze nie pisałam o tym święcie, ale w tym roku miałam kilka refleksji i zrobiłam wiązanki, które chcę pokazać.
        W naszej parafii w wigilię Wszystkich Świętych odbywa się o 21.00 Msza Wszystkich Świętych przy świecach. Refleksyjna modlitwa za naszych kochanych zmarłych, pełna radości i nadziei. 
Zanim na nią udałam jak co roku robiłam wiązanki na groby. Taka chwila zadumy i czas, żeby pomyśleć o tych, których nie ma , a nazajutrz położę te kwiaty na ich grobach. Kwiaty używam sztuczne. Kupuję je wcześniej już w myślach robiąc kompozycje. Czasami w wyborze pomaga mi Magda, która robiła ze mną wystawę. Od kilku lat robimy takie przedświąteczne zakupy.
Zieleninę i dodatki mam już z ogrodu: gałązki iglaków, owoce róż, suche trawy, kwiaty, nasienniki.

Oto co wyszło:







A odwiedzanie grobów rozpoczęliśmy wczesnym rankiem. Przywitał nas mróz, szadź, mgiełka i cudne słońce. Zawsze odwiedzamy trzy poznańskie cmentarze, gdzie spoczywają nasi najbliżsi.






wtorek, 29 października 2019

Róże 2019



     Co roku pokazuje swoje róże z ogrodu. Prezentacja się zmienia, ponieważ wiele róż straciłam, z wielu nie jestem do końca zadowolona. Kilku róż nie zdążyłam nawet sfotografować, bo upały i inne sprawy na to nie pozwoliły. Co roku obiecuję sobie, że kilka róż przesadzę, żeby dać im lepsze miejsce. może tym razem mi się to uda. 
Jak zawsze jestem zadowolona z róż historycznych (pewnie pokażę więcej w kolejnej części prezentacji), które uprawiam ze względu na zapach, ale wiążę nadzieje z nowymi piżmowymi różami, które są nowością w moim ogrodzie. Spodobały mi się w Wojsławicach i kupiłam.
Tegoroczne upały im nie służyły. Kwity szybko schły, nie było ich zbyt wiele. Oczywiście wszelkie niedogodności nie dotyczyły moich niewątpliwych gwiazd: Bienneweide Rot i Boniki. Biennenweide doskonale się rozrasta i przed domem nie przeszkadza jej patelnia.
Uwielbiam moje róże, bo umilają mi oczekiwanie na pierwsze lipcowe kwitnienia dalii.



Bukavu
Plaisanterie

Biennenweide Rot

Lacre

Jacques Cartier

China Girl


Bonica

Biennenweide Rot

Eden Rose

First Lady

Constanze Mozart

Bonica

Constanze Mozart

Lacre