Po zeszłorocznym upalnym lecie paki rododendronów były niezbyt duże. Ale kwitnienie było dość obfite i spektakularne.
Duke of York, którego dostałam od Sylwii, kiedy musiała go oddać w dobre ręce gdyż rozbudowywała dom, zakwitł sudownie swoimi wielkimi i pachnącymi kwiatami. Nie wiem, czy on ma to w zwyczaju, czy to tylko był kaprys, ale w zeszłym roku nie kwitł.
Bardzo lubię wesołe i kontrastowe ubarwienie Calsapa. Kupiłam go w Biedronce i dość ładnie rośnie, kwitnie bez kaprysów.
Graf Lennart wiosną wyglądał nieźle, ładnie zakwitł, choć nie podoba mi sie zupełni jego pokrój podobny do miotły. Teraz niestety zachorował i wymaga oprysku.
Dobrze się mają i są dzielne Sammetglut i Cunningsham's White przeniesione z działki moich rodziców przed laty. Choć rosną na patelni i bywają męczone przez upały, kwitną dzielnie i liście mają zdrowe. Mam jeszcze kilka maleństw w większości zakupionych w markecie, ale to dobre i ładne odmiany.
|
Calsap |
|
Sammetglut |
|
Duke of York |
|
Cumnningham's White |
|
Schneverdingen |
|
Hachmann's Charmant |
|
Graf Lennart |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz