Ciąg dalszy zwiedzania Garbatych Mazur.
Opuszczone nieczynny most kolejowy z początku XX wieku w lekkiej ruinie. Nie zagospodarowany, nie zabezpieczony. Ma to swoje plusy i minusy, bo lekko niebezpiecznie, ale autentycznie. Malownicze miejsce, czuć oddech historii. Pod wiaduktem kawałek pięknej łąki pełnej kwiatów i owadów. Nie mogłam się powstrzymać i poświeciłam jej chwilę uwagi.
Łubiny rosły na skraju pola pod wiaduktem. Aż huczało od trzmieli i innych owadów, które na nich przysiadały
Pomiędzy Łubinami i bodziszkami rosła firletka poszarpana. jest bardzo malownicza i uwielbiam ja w dzikim krajobrazie i w ogrodzie. Niestety w moim jeszcze (a raczej już) nie rośnie.
Gdzie ciepłe kamienie i pachnąca rozgrzana ziemia chętnie przysiadają ważki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz