Podobnie jak tulipany, i narcyzy zajmują pewną cząstkę w moim sercu. Dawno temu kojarzyły się raczej z kwiaciarnią niż ogrodem. Ale to jak byłam dzieckiem. Od kiedy mam ogród, są u mnie, mogę je oglądać i podziwiać całą wiosnę. Przez to, że w moim ogrodzie są nietrwałe, odmiany w moim ogrodzie się zmieniają. Dosadzam co roku zawsze jakąś partię. Nie szukam specjalnych odmian, kupuję co jest po przystępnej cenie, czasami mieszanki na wagę, mam potem niespodziankę. Są takie delikatne, takie pogodne i radosne. Jesienią pewnie znów dokupię sporo. Już nawet wiem, gdzie je posadzę.
Są piękne, białe wspaniale pachną, a je nie mogę sobie poradzić z nornicami. Sadzone w koszyczkach kiepsko rosną, koszyczki przeszkadzają w uprawie innych roślin i dlatego nie mam aktualnie żadnego, żal mi. Twoje są piękne.
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia narcyzów :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Przepięknie je wyeksponowałaś na zdjęciach. Mogłyby tworzyć najcudowniejszą galerię na ścianach w domu... Ale w naturze są najpiękniejsze...
OdpowiedzUsuńJ'achète aussi des mélanges, c'est la surprise mais souvent les mêmes en jaune.
OdpowiedzUsuńJ'aime beaucoup les orange et j'en avais acheté un lot de 5 mais aucun n'est sorti.
Tu en as beaucoup des différents.
Bonne journée
OdpowiedzUsuńHi Ludmila.
Beautiful pictures of these flowers.
Greetings from Patricia.
Pikne, mła tyż jest narcyzowo uzależniona. Tulipany lubi ale narcyzy uwielbia. :-)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne kwiaty, przepiękne zdjęcia <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam narcyzy, niestety w moim ogrodzie im nie odpowiada i po pierwszym roku pięknego kwitnienia giną. Wszystkie jakie sadziłam, podejrzewam, że to drutowce się z nimi rozprawiają, szukałam przyczyny, wykopywałam i zawsze objedzone były korzonki cebul, a w środku pozwijane robale :/ Zrezygnowałam z sadzenia i podziwiam w innych ogrodach.
Ściskam, Agness<3